wtorek, 6 maja 2014

Nowe posty #87

Rozdział osiemnasty
– Spijemy ten nektar, Nell, obiecuję. Tylko pod inną postacią – szepnął tak cicho, że Darnell ledwo to usłyszał.
Magiczny, ożywczy płyn brnął jednak przed siebie, dalej, do środka sali. Tam, od samej ziemi aż do monstrualnego sufitu, pięła się złota rama, upstrzona rozpalonymi do czerwoności kolcami i mieszcząca w sobie zamiast gładkiej tafli świecące, nieoszlifowane kryształy – jedyne źródło światła, które dawało taki blask, że Darnell musiał mrużyć oczy, patrząc na nie.
To właśnie do tej materii pełznął magiczny pierwiastek – wyssany ze wszystkich Luster, jakie udało się tylko Proteusowi zebrać, powstały z idealnego połączenia przeciwnych sobie mocy, wypełniał mozolnie i długo każdą kryształową cząsteczkę, kondensował się do granic możliwości, stapiał w jedno ze swoją nową powłoką. Całość sprawiała wrażenie żywej, magicznej istoty, przemienionej w jakiś gwieździsty płyn, która podążała do swojej wielkiej życiodajnej matki, aby się z nią zjednoczyć.
Gran Mirall, pomyślał Darnell. Dwa razy... pełniejsze, niż gdy widziałem je ostatnio.
Autorka: CriminalEye

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz