czwartek, 3 kwietnia 2014

Nowe posty #74

 DWA
Kiedy tylko otwieram drzwi, uderza mnie zapach domowego jedzenia. Mieszkanie, które rankiem było puste i pozbawione życia, teraz naprawdę żyje. Stało się naszym domem. W kuchni stoją różne naczynia, moja rozsunięta torba znajduje się na środku salonu, do połowy opustoszała z brudnych ubrań, na stoliku w salonie stoi miska pełna owoców. Z łazienki dochodzi buczenie pralki, a po chwili też krzyk Nat:
– Rick?
– Tak.
Wychodzi, uśmiechając się szeroko i wycierając drobne dłonie o flanelową koszulę. Podchodzi do mnie i obejmując mnie za szyję, całuje bardzo długo. Nie zamierzam protestować. Przez te kilka sekund mam wrażenie, że odpocząłem i uspokoiłem się. Odsuwa się nagle jak oparzona, żeby dotknąć palcami mokrego i lepkiego materiału mojej bluzy.
– Przepraszam, zapomniałem o tym… – mamroczę zdenerwowany, próbując się od niej odsunąć.
– Jesteś…?
– Nie, nie… nie jest moja.
Odsuwa się jeszcze bardziej, już zupełnie wymykając się z moich ramion.
Autorka: sandstormwoman

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz