wtorek, 23 grudnia 2014

Nowe posty #171

Zagubiony szalik
trzeci: wrażenia bywają mylne
Najsłynniejszą anegdotką z życia rodziny była opowieść o ślubie córki koleżanki z pracy pani Kos, na który została zaproszona cała czwórka. Ośmioletnie wówczas bliźnięta wzbudziły spore zainteresowanie, wprawdzie nie takie jak suknia-beza panny młodej, ale kto nie zakwiliłby nad rozkoszną dziewczynką w sukience w niebieskie kwiatki i jej bratem, ubranym w błękitny garniturek oraz muszkę z tego samego materiału, co sukieneczka siostry?
Tak czy owak, po zajęciu miejsc i przy podniosłym oczekiwaniu na pojawienie się bohaterki dnia, gdy wreszcie rozbrzmiał marsz Mendelsona a w drzwiach kościoła stanęła panna młoda z ojcem i powoli zaczęli zmierzać ku ołtarzowi, Julcia Kos uklękła na ławce aby lepiej widzieć i kiedy ojciec z córką ją minęli, Julcia spytała mamy, wcale nie siląc się na zniżenie głosu:
— Mamusiu, a czy panna młoda nie powinna być ŁADNA?
Uspokojenie panny młodej zajęło trochę czasu, bo makijaż jej się rozmazał — ojciec bliźniaków później rechotał w taksówce, że już współczuje jej mężowi, skoro przez słowa dziecka wpadła w taką histerię — i prawie nie docierały do niej przeprosiny pani Kos a ksiądz zaczynał się niecierpliwić. Wszyscy czworo zostali uprzejmie wyproszeni, ale wcale nie narzekali, że nie mogli zostać na weselu; pani Halinka z księgowości, którą również zaproszono, opowiadała później szeptem o tym, jak przebiegała zabawa — goście deklamowali poezję, jeśli byli za mało kreatywni na przemowy, do tańca przygrywał koncert smyczkowy sprowadzony wprost z filharmonii, a gwoździem programu był kuzyn pana młodego, który o północy wparował na parkiet i zatańczył czaczę. Na stołach nie stała ani jedna butelka alkoholu, ale pan młody ze szwagrem i tak sobie poradzili, bo o drugiej w nocy zniknęli pod stołem, nawaleni jak szpadle. 
Autorka: Onyks


Szkoła im. Flanagana Mallaroya
Poranna porażka i wieczorna wygrana
„Nie potrafił opisać słowami, jak bardzo go irytowała. Skąd ona się w ogóle wzięła w Mallaroy? Z jakiego zaułka ją przywiało, że była tak bardzo... inna. Inna niż wszyscy.” 
Autor: Antyarktyka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz