piątek, 13 lutego 2015

Nowe posty #188

Rozdział 14: "Obiecaj, że wrócisz... "
Od tamtej decyzji minął tydzień. Widać, że mama jeszcze się wahała, ale tata był zdecydowany. Jeśli o mnie chodzi to nie miałam siły już się z nim kłócić. Chodziłam do szkoły, żeby cieszyć się ostatnimi chwilami spędzonymi z Ness. Wiedziałam, że będziemy dzwonić do siebie i odwiedzać, ale to już nie to samo. Jedziemy do ciotki Rachel. Ma duży dom. Chwilowo zamieszkamy u niej, oczywiście póki nie znajdziemy czegoś większego. Starałam się unikać Aramisa. Nie miałam ochoty jeszcze bardziej przywiązywać się do niego, a potem przeżywać rozłąki. Jutro wieczorem wyjeżdżamy. Babcia chodzi za mamą i błaga, żeby jeszcze to przemyślała, żeby została. Mama milczy. Kartony spakowane. Gitara, pamiętnik, telefon w torebce... Chyba wszystko mam. Pora zejść na dół, do rodziny. Zahaczyłam jeszcze o pokój rodziców. Mama stała przy oknie i ślepo wpatrywała się w przestrzeń. Nie chce jej przeszkadzać...
- Hej.. - weszłam do kuchni, gdzie siedział tata z kawą w dłoni.
- Hej. - uśmiechnął się. - Spakowana?
- Tak...
- Nie smuć się.. Zaczniemy od nowa. Razem.. - wstał i przytulił mnie. 
Autorka: Bella Cullen


12. Rozprawa
 Spojrzała na rudowłosą kobietę, która żuła gumę i zmarszczyła czoło. Recepcjonistka westchnęła głośno i zaczęła przeglądać papiery, nagle przypominając sobie, że jednak niejaki Valo przebywa w szpitalu, nawet wiedziała na jakiej sali. Frances uśmiechnęła się, choć w duchu miała ochotę ją rozszarpać. Dziewczyna podziękowała i udała się windą na drugie piętro. Gdy już tam była, szukała sali 203, szła korytarzem na którym przechadzali się chorzy ludzie z pielęgniarkami. Nagle spostrzegła Victora, jego przyjaciela którego poznała kilka tygodni wcześniej. Podeszła bliżej, mężczyzna wstał. Miał na sobie czarne spodnie z srebrnym wisiorkiem przy pasku, szarą koszulę, czarną skórzaną kurtkę, włosy zaczesane do tyłu. Uśmiechnął się delikatnie do niej i skinął głową. Dziewczyna spytała co się stało, okazało się że Ville ścigał się w ważnym wyścigu i miał wypadek przez gościa, który jechał nie fair. Uciekł z miejsca wypadku, a auto Villa zaczęło się palić. Victor go uratował, dzięki temu uniknął poparzeń, jest potłuczony, ale uniknął cięższych obrażeń. Frances zerknęła za drzwi, za którymi leżał mężczyzna i otworzyła je, weszła do środka, a ten od razu na nią spojrzał. Frances podeszła bliżej nieśmiało i usiadła na skraju łóżka. Nie wiedziała co powinna powiedzieć, w czasie kiedy ona kochała się z Davidem, Ville miał poważny wypadek. Odgarnęła włosy za ucho.
— Jak się czujesz? — szepnęła. — Boże, co ja wygaduję. Jak możesz się czuć...
— Dobrze, czuję się jak nowonarodzony — zaśmiał się, przyglądając uważniej. Przypadkiem zobaczył jej malinkę na szyi, lecz nic nie powiedział, tylko trochę posmutniał. Po chwili, gdy spostrzegł, iż brunetka mu się przygląda, uśmiechnął się i chwilę porozmawiali, a potem Frances wyszła ze szpitala, gdzie na dworze czekał na nią David. Obydwoje odjechali, blondyn podwiózł ją do pracy.
Autor: Wesoły Kostek
  

18. Yama
Wyspa Betaquie była bardzo piękna, każdego roku przyjeżdżało tutaj wielu turystów, jednak sami mieszkańcy byli biednymi ludzmi, którym każdego dnia, brakowało pieniędzy na chleb. Zagraniczni biznesmani wykorzystywali ich, aby wydobywali dla nich złoto i inne skarby, które brali dla siebie, a im rzucali marne grosze. Całą drogę otaczały wysokie palmy i zapalone pochodnie, młoda wampirzyca nie wiedziała gdzie jadą. Zerknęła na Ericka, który zaczął rozmowę z kierowcą.
— Antonio przygotował statek? — spytał. Zdziwiła się tym pytaniem, gdyż nie informował ich o niczym takim, zwłaszcza jej. Mężczyzna skinął głową. — Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez problemów — Olivia pokręciła delikatnie głową, namyślając się czy Erick kiedyś już był na tej wyspie. A może brał udział w zamknięciu tego pirata w jaskini? Sama już nie wiedziała co ma myśleć, bo być może było to związane z zupełnie czymś innym. nagle wzrok Ericka powędrował na nią, a ona o mało się nie wydała. Uśmiechnęła się do niego, a on tylko skinął głową i odwrócił się. Auto nagle zatrzymało się przy brzegu, a w oddali było widać wielki statek. Wszyscy wysiedli i ruszyli w stronę ich środka transportu.
Autor: Wesoły Kostek


 Rozdział 1 
– Czy ty sugerujesz, że moglibyśmy jej coś zrobić? – Gniewny pomruk Syriusza odrobinę przypominał psi warkot.
– Nie. – Lily usiadła na wolnym fotelu i schowała twarz w dłoniach. – Ja po prostu chcę wiedzieć, co stało się mojej przyjaciółce. Przyszła na wróżbiarstwo i wyciągnęła mnie z tej klasy, a gdy wyszłam zaczęła bredzić. Proszę, pomóżcie mi... 
Autorka: Neva


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz