Fairy Tail. Historia Laxusa Dreyara.
21. Kilka słów prawdy
Nie, nie, wczoraj wieczorem postanowiłem, że wrócę z Wyspy Wilka jako mag S, w pełni świadomy władzy tego tytułu, który dzierżyli Gildarts i dziadek, jedyni w całym Fairy Tail. Nie miałem zamiaru czekać przez kolejny rok, bo kto inny poza mną mógł wygrać? Ryu? Kategoryczne nie. Mistgun? Wstyd by się było na oczy ludziom pokazywać. Bickslow? Od biedy, ale po dłuższym zastanowieniu i on odpadał. Reszty nie brałem pod uwagę nawet w najgorszych wyobrażeniach, bo resztą była Red.
21. Kilka słów prawdy
Nie, nie, wczoraj wieczorem postanowiłem, że wrócę z Wyspy Wilka jako mag S, w pełni świadomy władzy tego tytułu, który dzierżyli Gildarts i dziadek, jedyni w całym Fairy Tail. Nie miałem zamiaru czekać przez kolejny rok, bo kto inny poza mną mógł wygrać? Ryu? Kategoryczne nie. Mistgun? Wstyd by się było na oczy ludziom pokazywać. Bickslow? Od biedy, ale po dłuższym zastanowieniu i on odpadał. Reszty nie brałem pod uwagę nawet w najgorszych wyobrażeniach, bo resztą była Red.
Autor: Rhan Boleyn
Memoria IV - Is iustus felicis.
Uśmiechnęłam się lekko. Ton jego głosu był taki uspokajający.
- Podejdź bliżej i spójrz mi w oczy. - Wykonałam polecenie. Nie wiedziałam dlaczego akurat coś takiego. Nauczyciel po chwili zaczął coś pisać w notesie. Później to samo przepisał na kartkę. - Witam nowego maga wody i powietrza. - Uśmiechnął się. - Mogę poznać twoje imię?
- Lucinda Salmela - powiedziałam.
Mężczyzna tylko uśmiechnął się i podał mi kartkę.
- Podejdź bliżej i spójrz mi w oczy. - Wykonałam polecenie. Nie wiedziałam dlaczego akurat coś takiego. Nauczyciel po chwili zaczął coś pisać w notesie. Później to samo przepisał na kartkę. - Witam nowego maga wody i powietrza. - Uśmiechnął się. - Mogę poznać twoje imię?
- Lucinda Salmela - powiedziałam.
Mężczyzna tylko uśmiechnął się i podał mi kartkę.
Autor: Mania Okumura
Rozdział IV - "Narada"
Dopiero teraz przypomniałem sobie o kopercie, którą przez cały czas
trzymałem w dłoni. Jasper i Emmett spojrzeli po sobie. Wyjąłem list ze
środka, drobne kawałki przełamanej już wcześniej charakterystycznej
pieczęci klanu Volturi posypały się na stół, i podałem go siedzącej
najbliżej Alice. Przeczytała go w kilka chwil, podczas których emocje na
jej twarzy zmieniały się niczym w kalejdoskopie; od złości, po rozpacz i
niedowierzanie.
- Dlaczego nie miałam wizji? - wyjąkała, podając kartkę Emmett'owi.
- Nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji, kryją się - odpowiedziałem. - Ten list miał być swego rodzaju zapowiedzią. Chcą, abyśmy byli przygotowani.
- Czyli co z tego wyniknie? - spytała Rosalie.
- Kłopoty, duże kłopoty. Takie, z którymi nie mieliśmy jeszcze do czynienia.
- Dlaczego nie miałam wizji? - wyjąkała, podając kartkę Emmett'owi.
- Nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji, kryją się - odpowiedziałem. - Ten list miał być swego rodzaju zapowiedzią. Chcą, abyśmy byli przygotowani.
- Czyli co z tego wyniknie? - spytała Rosalie.
- Kłopoty, duże kłopoty. Takie, z którymi nie mieliśmy jeszcze do czynienia.
Autor: Like a dark paradise
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz