wtorek, 28 kwietnia 2015

Nowe posty #218

Are You Jealous Yet?
 Rozdział 18 "Czereśnia na szczycie polewy"
- Całowaliśmy się. Kilka razy, ale tylko do tego możemy dojść. Całowanie jest niewinne. Mogę całować każdego ale... nie mogę się z tobą umawiać. Nie mogę z tobą być – nic nie powiedziałam – Jeśli byłbym pierwszy, to mógłbym być ja zamiast niego. Teraz czuję się jakbym nie mógł cię dotknąć bo on zdobył cię pierwszą – deszcz stał się bardziej obfity. 
Autorka: Juuliaa99


 Nie można uciec od samego siebie
Można uciec od swojego charakteru? Od swoich przyzwyczajeń? Od własnego JA? Oto jest pytanie na miarę hamletowskiego „być albo nie być?”. I tak naprawdę każdy ma własną teorię na ten temat. To jest jak z polemiką o przyjaźni damsko – męskiej. Ile rozumów, tyle idei. Która najlepsza?  
Autor: the mda


Rozdział ósmy
Kropelka wody opada na ziemię z przeciągłym plaśnięciem. Ten dźwięk wydaje się tak głośny w panującej ciszy, że moje serce przyśpiesza, a ramiona pokrywają się gęsią skórką. Może to od zimna bijącego od pokrytych wodą rur, pod którymi siedzę skulona albo po prostu od strachu, który ściska mi gardło? Słyszę kroki zbliżające się do miejsca, w którym się ukrywam. Słyszę, jak nadciągają; jak wyłaniają się z mroku niczym koszmary. Największy strach wywołują w nas najbardziej niespodziewane rzeczy. Lub osoby.
Wstrzymuję oddech, kiedy ich buty pojawiają się w moim polu widzenia. Nie odzywają się, a jedynie ich uważne spojrzenia przeszukują teren. Zamykam oczy i liczę w myślach od tysiąca w dół ósemkami. Dzięki temu zachowuję jasność umysłu i nie pozwalam, by panika wdarła się do mojej świadomości.
Autor: Amnesia


Zatrute Serca
11
Nie byłem w stanie dojrzeć postaci leżącej na łóżku szpitalnym, jednak wiedziałem, że to Layken. Spojrzałem na jej bladą, chudą rękę, która prawie zlewała się z pościelą, i mimowolnie wykrzywiłem twarz w grymasie. Co jej było?
— Nie wygląda to dobrze — powiedział Averley, opierając ręce na piersi. Minę miał skupioną, ale za maską troskliwego nauczyciela zauważyłem niepewność i strach. Miałem wiele okazji na lekcjach, żeby go poobserwować i przejrzeć — ukrywał prawdziwe emocje. Nie ufałem mu.
— Gorączka tylko rośnie — wyjąkała Ida, delikatnie łapiąc przyjaciółkę za nadgarstek. Nie widziałem twarzy blondynki, ale po jej głośnie stwierdziłem, że odchodziła od zmysłów.
— Nie powinno was tu być — rzekła stanowczym tonem Camille, kręcąc się wokół Layken. — Dosyć odwiedzin na dziś. Panie profesorze, proszę odprowadzić pannę Sparks i pana Wilde’a do drzwi.
W ostatniej chwili ukucnąłem. Gdy Averley zamknął wrota za przyjaciółmi Turner, z powrotem wychyliłem się zza parawanu, pierwszy raz dostrzegając twarz chorej. Ciemne włosy Lake były rozsypane wokół głowy niczym aureola, policzki miała mocno zarumienione, a usta wręcz przeciwnie, białe jak śnieg. Poza ruchem klatki piersiowej i czerwoną od krwi skórą nic nie wskazywało na to, że jeszcze nie umarła.  

Autorka: Thais 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz