Opowiadania Introwertyczki
Smutny klaun
Miał wszystko, czego trzeba, aby zostać klaunem doskonałym - marzył o tym od zawsze. Była jednak jedna taka rzecz, która mu w tym przeszkadzała: smutek.
Smutny klaun
Miał wszystko, czego trzeba, aby zostać klaunem doskonałym - marzył o tym od zawsze. Była jednak jedna taka rzecz, która mu w tym przeszkadzała: smutek.
Autorka: Introwertyczka
Rozdział 7
,,— Boże, nie mam pojęcia, jak ubrać to w słowa — westchnął chłopak, przecierając twarz dłońmi. Wziął głęboki wdech, po czym spojrzał na Agę kompletnie zażenowany. — Kompletnie straciłem dla ciebie głowę. Czy to brzmi dobrze?
— To brzmi fantastycznie — zaśmiała się dziewczyna, nie powstrzymując nawet odruchu rzucenia się Innocentemu na szyję. Bez zważania na to, że już zdążył trochę zmoknąć od deszczu. Czekała na te słowa od dłuższego czasu i czuła się cudownie po usłyszeniu ich.
Wreszcie."
,,— Boże, nie mam pojęcia, jak ubrać to w słowa — westchnął chłopak, przecierając twarz dłońmi. Wziął głęboki wdech, po czym spojrzał na Agę kompletnie zażenowany. — Kompletnie straciłem dla ciebie głowę. Czy to brzmi dobrze?
— To brzmi fantastycznie — zaśmiała się dziewczyna, nie powstrzymując nawet odruchu rzucenia się Innocentemu na szyję. Bez zważania na to, że już zdążył trochę zmoknąć od deszczu. Czekała na te słowa od dłuższego czasu i czuła się cudownie po usłyszeniu ich.
Wreszcie."
Autor: Victemia
Rozdział 6
Z każdym słowem głos Elsy słabł, a po jej policzkach spływało coraz
więcej łez. Syriusz nie zastanawiając się nad tym co robi, po prostu ją
przytulił. Delikatnie trzymał ją przy swojej klatce piersiowej i szeptał
uspokajające słowa.
– Ty nie jesteś Kirą – powiedział w końcu. – Jesteś miliard razy lepsza od niej. Od wszystkich. Dla mnie jesteś numerem jeden.
– Ty nie jesteś Kirą – powiedział w końcu. – Jesteś miliard razy lepsza od niej. Od wszystkich. Dla mnie jesteś numerem jeden.
Autor: Neva
1. "Gra sekretów" - cz. II
Nagle dostrzegłam gruby, czerwony materiał nie wielkich rozmiarów.
Okrywał coś, co przywodziło na myśl swym kształtem skrzynię. Skutecznie
przyciągał wzrok. Może znalazłabym pod nim skradzione złoto? Zamierzałam
sprawdzić, czy trafnie postawiłam domysły, lecz wcześniej znalazłam
ciekawszy drobiazg... Srebrno-czarną busolę. Najpierw dotknęłam kompas
opuszkami palców, wkrótce wolno go otworzyłam. Odniosłam silne wrażenie
naruszania cudzej prywatności. Poniekąd nie mijało ono prawdy. Fakty
kojarzyłam z niezmiernym opóźnieniem, ponieważ upłynęło trochę sekund
nim zrozumiałam, co wskazuje zamiast północy.
− Niesamowite. AAA!!!
Trwało to ułamek sekundy. Moja talia obłapiona kleszczącym uściskiem, szyja muśnięta oddechem i ostrze tuż przy gardle. Upadł wyznacznik kierunku.
− Ptaszynka złapana na gorącym uczynku − tylko Jack posiadał tak głęboką barwę głosu.
Już mogłam czuć się martwa...
− Niesamowite. AAA!!!
Trwało to ułamek sekundy. Moja talia obłapiona kleszczącym uściskiem, szyja muśnięta oddechem i ostrze tuż przy gardle. Upadł wyznacznik kierunku.
− Ptaszynka złapana na gorącym uczynku − tylko Jack posiadał tak głęboką barwę głosu.
Już mogłam czuć się martwa...
Autorka: Mrs. Pirate
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz