sobota, 17 maja 2014

Nowe posty #91

 VII
Mijały sekundy. Minuty. Godziny. Czas dłużył się niemiłosiernie. Zegar tykał, umysł mnie poganiał, a ja wraz stałam jak ostatni kołek, oparta o mur sklepu spożywczego.
Nie pojmowałam, co właściwie się wydarzyło. Nakłanianie do morderstwa, pistolet, psychopatyczni policjanci, ucieczka..
To wszystko nie miało się wydarzyć. Wszystko pozostało niezgodne z wyobrażeniami. Miało być dobrze. Okłamali mnie.
Sama nie wiem, na co liczyłam. Oddałam swoją duszę za nieodczuwanie zauroczenia, zazdrości, smutku, bólu, żalu.. Człowiek bez uczuć umiera. Czy to nie przypadek?
Na ulicach panowała nicość. Zastąpiła ona Nadzieję, strasząc wszystkich ludzi. Pomimo krzyków, odgłosów strzałów, radiowozu ścigającego ukradziony samochód, nikt nie odważył się wyjść. Bali się. Tchórze.
Nadzieja miała mnie kochać, ale odeszła. Zła przyjaciółka..
Głucha cisza pogrzebem, uczucia zagadnieniem, śmierć ochotą, a odejście dylematem. Cholernie błędne koło.
Sięgnęłam do swojej torebki po telefon. Wykręciłam numer do Elizabeth, czekając na odpowiedź. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci..
Dopiero po czwartym zdałam sobie sprawę, że jest martwa. 
 Autor: Black Princess

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz