poniedziałek, 14 lipca 2014

Nowy post #113

into dust, n #36 pt. II
Jakże mała.
Jakże naciągana.
Jakże fałszywa...
Nagle staje się ta jej obojętność.
Welch z sadystyczną satysfakcją zmusza się do nikłego uśmiechu.
Ze specjalną dedykacją dla swoich butów.
Co za pech! Co za ironia losu! Prawdziwa Nina wciąż gdzieś tam jest i nie dając o sobie tak łatwo zapomnieć znów zamierza wydostać się na wierzch, przywołać tę tutaj do porządku i uczynić ją kimś o bardzo szemranej poczytalności.
Brunetka uśmiecha się do swoich myśli.
Co tam wolno sącząca się ze słuchawek muzyka!
Co tam krystalicznie czyste myśli!
Co tam jakaś wyimaginowana lodowa ściana!
Na co komu cały ten balast, skoro...
Ma...
Ogień w jego oczach.
Wzrok bez zażenowania taksujący jej nogi.
Tę koszulę.
Nina nawet nie stara się nabrać powietrza w płuca.
Ma go tam pod dostatkiem. 
  Autorka: Ulotna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz