poniedziałek, 13 października 2014

Nowe poty #147

Fairy Tail. Historia Laxusa Dreyara
Rozdział XIV Nikt nam nie powiedział... II
Tłum. Cisza.
Ktoś zawołał, wydał rozkaz ostrym głosem i brama otworzyła się powoli, ociężale, jakby wcale nie miała ochoty się ruszać. Obok Nainy przecisnęła się dwójka małych dzieci, z entuzjazmem wypisanym na twarzy podniosły ręce w górę i zaczęły machać do wjeżdżających konno Zwiadowców. Ale poza dziećmi nikt się nie cieszył. Wszyscy stali jak na egzekucji, ze zmęczonymi minami, niektórzy wydawali się mieć nadzieję na coś, czego Naina nie rozumiała, lecz instynktownie wyczuwała, że to ma coś wspólnego z Tytanami.
-Ponuro, jak na pogrzebie. Co się dzieje, Malika?
-Ciszej, małpie dziecko. Obserwuj. To, co widzisz, to ludzka tragedia. - Starsza siostra nie odwróciła wzroku od jeźdźców, wolno przesuwała po nich oczami, widząc cierpienie na ich twarzach. Ktoś znów krzyknął, ale był to rozpaczliwy, kobiecy głos. Jakaś matka dowiedziała się o utracie dziecka, nie widząc go wśród przybyłych. Dzieci z radosnymi twarzami zbladły a ich uśmiechy zniknęły, gdy cisza, przerywana jedynie stukotem końskich kopyt, przedłużała się w nieskończoność. Powietrze stało w miejscu, upał wydawał się bezlitosny i sprawiał, że ludzie garbili się, przygnieceni ciężarem strat. Nienaturalna, martwa cisza zawłaszczała sobie ludzkie oddechy i nadzieje, nie dopuszczając bożej ingerencji nawet na milimetr.
Naina złapała siostrę za rękę i zacisnęła usta w wąską linię. Po raz kolejny widziała smutek i śmierć, nieodmiennie jednak nie dopuszczała do siebie myśli, że to dotyczy także jej niezwyciężonej, potężnej siostry, która w jej oczach urastała do rangi bogini. A bóstwa nie umierają nigdy. 
Autor: Rhan Boleyn
 

Szkoła im. Flanagana Mallaroya
Tytuł nowego posta: 9. Po drugiej stronie lustra
Opis: „Ogarnęło ją zagubienie i nie była w stanie określić kim, albo czym jest. Jej ludzki mózg zgubił się w zwierzęcym ciele, zwymiotowała prosto na podłogę, a później wróciła do swojej prawdziwej formy. To było najgorsze – pojawiła się w pokoju nagle, zupełnie naga, tuż przed dorosłym mężczyzną. Krzyknęła przerażona i speszona, po czym zasłoniła nieporadnie ciało rękoma i odwróciła się gwałtownie.”
Autorka: Antyarktyka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz