Miniaturka "Kolejny głupi żart..."
"Cała procedura trwała trochę dłużej niż zwykle, nie było powodu się śpieszyć tylko dlatego, że jeden detektyw konsultant się nudził. Choć Mycroft nie wiedział, że nawet te minuty niczego by nie zmieniły. Wrócił on szybko na spotkanie, w końcu to było teraz najważniejsze.
Pierwsza przesłanka, że coś jest nie tak nadeszła piętnaście minut później, gdy Anthea została wywołana na zewnątrz. Spojrzała na swojego pracodawcę, a ten jedynie kiwnął głową. Jeden z agentów podał jej telefon, gdy tylko wyszła na korytarz. To była druga rzecz, która zszokowała asystentkę. Z osłupieniem słuchała raportu agenta posłanego na Baker Street."
"Cała procedura trwała trochę dłużej niż zwykle, nie było powodu się śpieszyć tylko dlatego, że jeden detektyw konsultant się nudził. Choć Mycroft nie wiedział, że nawet te minuty niczego by nie zmieniły. Wrócił on szybko na spotkanie, w końcu to było teraz najważniejsze.
Pierwsza przesłanka, że coś jest nie tak nadeszła piętnaście minut później, gdy Anthea została wywołana na zewnątrz. Spojrzała na swojego pracodawcę, a ten jedynie kiwnął głową. Jeden z agentów podał jej telefon, gdy tylko wyszła na korytarz. To była druga rzecz, która zszokowała asystentkę. Z osłupieniem słuchała raportu agenta posłanego na Baker Street."
Autorka: Croyance
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz