piątek, 27 lutego 2015

Nowe posty #193

Into dust, n
Into dust, n #45
Nina ściąga brwi. Nie może być. On nie żartuje. Dziewczynie na widok jego zdecydowania z wrażenia aż robi się gorąco. Jeśli jest tak, jak przypuszcza, czyli Levine potrafi być na tyle bezduszny, żeby fundować jej, kolejne tego dnia, rodzinne spotkanie, nie będzie miała dla niego litości. Najpierw zachowa się tak, jak przystało na najlepszą dziewczynę pod słońcem. Wymieni uprzejmości z jego rodzicami, jakoś przetrwa ten emocjonalny bajzel, a potem, jak przystało na Ninę Welch... rzuci go. Na koniec zaś, żeby dopełnić dzieła samozniszczenia, pójdzie się utopić w morzu marazmu. 
Autorka: Ulotna


The Snatchers: z garażu do gwiazd
Rozdział III
Adam Green często rozmyślał o tym, że kiedy jego ojciec miał dwadzieścia dwa lata, był już żonaty, trzymający na rękach rocznego syna i oczekujący narodzin córki. Te rozważania często wprawiały go w doskonały nastrój, bo bawiło go niezmiernie, że miałby zrezygnować z obecnego stylu życia na rzecz pieluch, brudnych garów i narzekającej żony, która po ślubie w magiczny sposób w ciągu tygodnia utyła, zbrzydła i stetryczała.
Nie spał od kwadransa, podczas którego zastanawiał się, jak właściwie ma na imię słodko drzemiąca na jego klatce piersiowej dziewczyna. Jane? Jean? Coś w tym stylu, nigdy nie miał pamięci do imion, nie tylko tych poznanych w klubach dziewcząt, ale ogólnie. Wychodził z założenia, że prawdopodobnie i tak nigdy więcej tych czy innych ludzi nie spotka, po co więc marnować w głowie miejsce na niepotrzebne dane?  

Autorka: Onyks


Ostatni taniec 

 Rozdział 8 Księga III
Czułam jedynie, że kolejna część mnie zostaje brutalnie wyrwana z mojego serca. Niestety, nie byłam pewna, jak długo to wytrzymam. Ile jeszcze mieściło się tej prawdziwej Lei we mnie. Lecz wiedziałam jedno: Nawet zwykły człowiek ma swój limit. A ja chwiałam się na granicy.
– Uważaj! – krzyknęłam, gdy w ciemnościach dostrzegłam demona, który skoczył na maskę samochodu. Zatrzymaliśmy się z piskiem opon, a ja wystrzeliłam z pojazdu, jak z procy, wyciągając swój sztylet zza pasa.
Przepełniona adrenaliną, nawet nie dostrzegłam, że Śmierć przygląda się całemu temu zbiorowisku, czekając aż będzie w końcu mógł zebrać plony. 

 Autor: Seoanaa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz