sobota, 7 marca 2015

Nowe posty #196

 Sfora - rozdział 1
Ja, nóż w prawej dłoni w odwróconym chwycie, gdzie klinga jest od strony małego palca. Dres, zaszarżował z ewidentnym zamiarem wyprowadzenia mnie z równowagi, przyparcia do ściany i wykorzystanie masy oraz siły fizycznej na swoją korzyść. Jakie to było przewidywalne… W odpowiedzi na jego szarżę; unik bokiem i podbicie lewą dłonią prawej ręki z ostrzem napastnika. Kontynuując ruch, przyklęknięcie na kolano i cięcie przez ścięgna w zgięciu prawej nogi mijającego mnie dresa. Drugim ciosem będącym naturalną kontynuacją cięcia powinno być dźgnięcie z lewego górnego ukosu. Powędrowało ono w prawą łydkę. Stal zatopiła się w nogawce i gładko wyszła po jej drugiej stronie. Ostrze minęło kość. Wyciągnąłem broń i jak najszybciej wstałem, odwracając się twarzą do Łysego, który po trzech krokach wytracił pęd i nawet nie zauważył, że został ranny. W ciosach nożem zdecydowanie stawiało się na szybkość. Adrenalina działa cuda, jednak nic nie poradzi się na biologiczną mechanikę ciała ludzkiego. Prawa noga załamała się pod mężczyzną i ten prawie upadł na kolano. 
 Autor: A.J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz