sobota, 28 marca 2015

Nowe posty #205

Rozdział 11
Zaczęłam drżeć ze strachu, że on też będzie chciał wyładować na mnie swój gniew, ale kiedy tylko zobaczył moje przestraszone oczy, przyciągnął do siebie i zamknął w żelaznym uścisku. Pogładził lekko moje włosy i oparł podbródek o czubek głowy, a ja wsłuchiwałam się w bicie jego serca, aby wyrównać własny oddech. Po kilku dłuższych chwilach oddychaliśmy równocześnie i zdałam sobie sprawę z tego, że Liam wcale nie miał zamiaru na mnie krzyczeć, wyzywać od najgorszych i bić, jak robił to Mike. To on stanął w mojej obronie, a teraz tulił do siebie, aby dać mi poczucie bezpieczeństwa. Może wcale nie jest taki, jaki był do tej pory? Czy to możliwe, żeby się powoli zmieniał?
Autorka: Ewelynn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz