niedziela, 29 marca 2015

Nowe posty #206

Dwójki, trójki i wielkie organizacje
 „Wampir westchnął niegrzecznie i spojrzał na nią z politowaniem. Widać było jak na dłoni, że jest zestresowana i uważał to za żałosne.
— Jestem zajęty — stwierdził i powrócił do rzucania w tarczę. Lizzy stała w miejscu, zastanawiając się, co zrobić z tak szybka odmową.
— Ale mamy tylko dwa weekendy — odezwała się znowu. — Wszyscy inni już się za to zabrali.
Chłopak tym razem na nią nie spojrzał, wzruszył za to lekceważąco ramionami.” 
Autor: Antyarktyka


 Rozdział 21
 Od piętnastu minut wpatrywała się pustym wzrokiem w ścianę. Wciąż w galowym stroju, nadal w butach na obcasie, siedziała nieruchomo na kuchennym krześle. Nie pamiętała drogi metrem, ani spaceru do mieszkania, w głowie wciąż szumiało jej od natłoku emocji. Obraz pojawiający się co chwilę przed oczami, zdecydowanie nie pomagał. Fayes ocierający się swoim umięśnionym ciałem o jej piersi, Fayes przegryzający swoje pełne usta, Fayes coraz bardziej nachylający się w jej stronę. 
Autorka: Chanel


Kroniki Wygnania
Rozdział II
– Uważaj, uważaj! – Wypolerowana laska starca wisiała niczym katowski topór nad głową nieszczęsnego posługacza, który, potknąwszy się, rozlał nieco zawartości swego cebrzyka na marmurowej posadzce. – Na wszystkie wszy skaczące po włochatych jajach Azarusa! Pijany Domhan zrobiłby to lepiej od ciebie!
– „Włochate jaja Azarusa”? – Lugo aż zatrzymał się w pół kroku, pozwalając cesarzowi się wyprzedzić. – Całe życie spędziłem wśród na wpół obłąkanych od przepicia wojowników podobnych naszemu Brekce… Przez drugie pół wysłuchiwałem bluzgów Nerungów, którzy smagali mnie swymi batami… Ale to? – Mężczyzna wskazał palcem na trzęsącego się w napadzie wściekłości Sigewarda, który właśnie wyrywał opieszałemu słudze wiadro. – Czuję się, jakbym po raz drugi utracił niewinność! 
Autor: Omegon Alpharius


 Part 12
 "Ta rudowłosa menda stoi za tym wszystkim! Kiedy go spotkam to chyba urwę mu łeb!
Byłem zły i cała negatywna energia roznosiła mnie, że z trudem potrafiłem usiedzieć w poczekalni na szpitalnym korytarzu. Ten facet był nieobliczalny, a to co zrobił Tamarze było czystym okrucieństwem i powinien za to odpowiedzieć! Co z niego był za potwór, by tak kogoś potraktować?!
Przed oczami wciąż miałem jego wyraz twarzy, kiedy stał za drzewem w lesie podczas, gdy trzymałem przyjaciółkę na rękach. Ten bydlak przyglądał się wszystkiemu z ukrycia, ale pokrzyżowaliśmy mu plany i dzięki Bogu uratowaliśmy Tamarę. Jeszcze kilka chwil dłużej i by już nie żyła. Jeszcze nigdy nie widziałem tak ciężko pobitej osoby(..)" 
Autor: Mari Kim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz