środa, 1 kwietnia 2015

Nowe posty #207

Broken trust
[2]
Choć ich relacja była czysto przyjacielska, żadne z nich nie ukrywało faktu, że czasem po prostu pozwalali sobie na coś więcej. Nie było tutaj mowy jednak o seksie czy namiętnych, gorących pocałunkach. Co to, to nie. Chodziło raczej o ich bliskość, nie do końca taką, jakiej wymagała przyjaźń. Nie raz zdarzyło się, że zostawali u siebie wzajemnie na noc, przytulali się. Okazywali sobie czułości, które inni uznaliby za cechujące związek. Ilekroć Callie słyszała pytanie na temat tego, czy lubi Irwina "w ten sposób", śmiała się perfidnie i pukała w czoło, obrazując rozmówcy, jakie głupstwo właśnie padło z jego ust. Nie dało się ukryć, że Ashton był bardzo pociągającym chłopakiem, ale od zawsze uważała go jedynie za przyjaciela. Nikogo ponadto. 
Autorka: Jull


Into dust, n
Into dust, n #46 pt. I
Klamka zapadła. Opowie jej pewną wyświechtaną bajeczkę, o której istnieniu nie wie nawet Chloe i tym samym, albo potwierdzi każdą z jej obaw, albo sprawi, że ona od ręki zaakceptuje w nim to, co on próbował akceptować w sobie przez ostatnie trzy lata. Jeden z wielu mrocznych i zawiłych zakamarków jego umysłu.
Bodaj najciemniejszy.
Levine, zupełnie nie widząc, jak zagaić rozmowę, spogląda przed siebie pustym wzrokiem zagubionego chłopca. Myślami znów zahacza o swoją ulubioną blondynkę. To całkiem zabawne, że nigdy nie zdecydował się puścić pary z ust. Dlaczego? Bo nie pytała? Bo rozsądniej było skłamać na temat przeszłości? Bo wtedy Chloe Moritz była jeszcze nikim więcej, niż przyjaciółką niezapomnianej panny Welch? Każde z tych pytań stanowi odpowiedź samą w sobie.
Równie poprawną.  
Autorka: Ulotna


 Rozdział 5
 — Problem polega na tym, że ja chcę się z tobą widywać. I to bardzo. – Zrobił krok w jej stronę. – Pamiętasz, jak obiecałaś mi, że pozwolisz mi się poznać? – Kiwnęła głową. – Musisz tej obietnicy dotrzymać. 
Autor: shoelace


 Maksem, który wciąż by klęczał w krzakach, wstrząsały dreszcze. Z trudem utrzymywał zawartość ściśniętego żołądka. Carter leżał twarzą do ziemi, nieprzytomnym wzrokiem wpatrując się w rosnące przy drodze krzaki.
– Teraz na pewno musimy to zgłosić – powiedział Jim matowym głosem, gdy oddech mu się uspokoił.
Odpowiedziało mu jedynie pohukiwanie sowy i przeciągłe wycie wilka.  
Autorka: Roxy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz